poniedziałek, 8 września 2014

Bo ktoś pracuje by spać mógł ktoś…



Każdy kto chociaż przez minutę pracował w urzędzie wie, ze najważniejsze jest szybkie rozpoznanie terenu i analiza, kto z kim dlaczego kiedy po co w jakim celu. Cała kasta urzędnicza podzielona jest tak jak społeczeństwo na tych którzy ciągnął wóz, tych którzy na nim siedzą i tych którzy zaciągają ręczny. Jak łatwo się domyślić najmniej liczna jest pierwsza grupa. W grupie 30 osób zazwyczaj 2 ogarniają temat. Druga grupa to trochę maruderzy, wielbłądy, któreprzychodzą co dziennie, żeby szybko wyjść, nie zależy im, mają swoje priorytety i nie są one związane z pracą, takie o szaraki urzędnicze, którzy nigdy nie wskoczą na stołek kierowniczy i nie dostaną więcej niż 2500 na rękę. Najgorsza i najniebezpieczniejsza jest jednak grupa nr 3…

…polityczność administracji jest jej największym problemem, którego nikt nie chce się pozbyć.  To logiczne…każdy chce otaczać się ludzi, których zna, z którymi pije wódke, których dzieci chodzą do tej samej szkoły a żony do vero mody na torebki. Dlatego w urzędach bez względu na szczebel: samorządowy, rządowy, itp. tworzą się klany, koterie, towarzystwa wzajemnej adoracji różnej maści. Dlatego trzeba być cholernie ostrożnym z kim się przystaje i co się mówi (a w przypadku kobiety jak się ubiera).

1 komentarz:

Najciekawsze blogi