poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Zamówmy coś do jedzenia...



To co każda biurwa musi chociaż raz przejść w swoim żywocie  to zamówienia publiczne (90% administracji to wydawanie keshu a tym najczęściej zajmuje się 10% ludzi).Trudno, im szybciej tym lepiej. Jak pierwszy raz, byleby mieć to już za sobą. Najgorsze wg mnie są zamówienia na papu. Trudno stwierdzić co będzie najlepsze dla damy z lisem a co dla chłopa z łopatą. 

Najważniejsze, żeby Nam smakowało. Najczęściej jest tak, że wybiera się coś pośrodku. A więc, żeby nie wyjść na dziada, ale i bez kawioru. Gdy już zdecydujemy co chcemy zjeść, wysyłamy pytanie do kilku restauracji/gastronomii  ile to a to mogłoby kosztować. Oni odpisują….albo ceny są z kosmosu albo takie jakby chcieli nam wepchnąć wiadro pleśni. Oczywiście wybiera się ofertę najtańszą licząc na to, ze może obejdzie się bez L4 całego wydziału…:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najciekawsze blogi