To co każda biurwa
musi chociaż raz przejść w swoim żywocie
to zamówienia publiczne (90% administracji to wydawanie keshu a tym
najczęściej zajmuje się 10% ludzi).Trudno, im szybciej tym lepiej. Jak pierwszy
raz, byleby mieć to już za sobą. Najgorsze wg mnie są zamówienia na papu.
Trudno stwierdzić co będzie najlepsze dla damy z lisem a co dla chłopa z
łopatą.
Najważniejsze, żeby Nam smakowało. Najczęściej jest tak, że wybiera się
coś pośrodku. A więc, żeby nie wyjść na dziada, ale i bez kawioru. Gdy już
zdecydujemy co chcemy zjeść, wysyłamy pytanie do kilku
restauracji/gastronomii ile to a to
mogłoby kosztować. Oni odpisują….albo ceny są z kosmosu albo takie jakby chcieli nam wepchnąć wiadro pleśni. Oczywiście
wybiera się ofertę najtańszą licząc na to, ze może obejdzie się bez L4 całego wydziału…:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz