Marcin Żewłakow powiedziałby….inercja w polu.
Bezczynność jest tym co wiele spraw pcha do przodu. Co więcej, nie ma większej
satysfakcji, niż przypisanie sobie zaszczytu do sprawy, która sama się pozytywnie
rozwiązała, a takich jest wiele.
Najlepiej więc….gdy zadanie rzucone jest w
tłum, jest wtedy w miarę bezpiecznie. Nie należy jednak patrzeć w oczy, nie
kiwać głową, zachowywać się tak jak uczeń, który nie chce sprowokować
nauczyciela do wywołania do tablicy, nie zadawać żadnych pytań. Okazać
obojętność jak krowie na miedzy. Nie wyciągać rękę po dokumenty. W
ostateczności potakiwać głową, ale dodawać: „Masz rację Kamilu, Marto, Aniu,
Beato, Ewo, krowo jedna wredna”. To jest abecadło urzędasa.
Bez tego przepadnie
się i nie wróci. Później z okopów obserwacja rozwoju wydarzeń. Oczywiście nie
ma nic lepszego niż używanie podmiotów
zbiorczych. Zróbcie, przenalizujcie, napiszcie, opracujcie… to pozwala dowolnie
kształtować podział pracy (patrz: manipulować nim). To wszystko wymaga sprytu i
praskiego cwaniactwa, ale opłaca się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz